środa, 8 stycznia 2014

Nowy rok - czysta karta.

Mamy już kolejny rok za sobą, teraz 2014 rok stawia nam kolejne wyzwania.
Bloga niestety zaniedbałam, nie obiecuję poprawy, bo nigdy mi to nie wychodzi, jednak zamiast zamieszczania tu samych 'porad', przepisów itp, dodam też trochę tzw. prywaty, gdyż są momenty w moim życiu, kiedy chcę to z siebie wyrzucić. I tak niewiele osób czyta tego bloga, więs stosunkowo mogę być spokojna.

Jak mogłabym podsumować rok 2013? Powiem tyle - był to szalony rok. Jeszcze takiego nie miałam. Jednak przyniósł sporo zmian w mojej podświadomości, moim stylu życia, moim związku, moich relacjach z przyjaciółmi. Był to rok 'odnowy', regeneracji.
A jak zapowiada się ten? Z pierwszych kilku dni wynika, że będzie to rok kontynuacji pozytywów z poprzedniego roku, a już na wstępie (dosłownie kilka sekund po połnocy) wkroczyłam w kolejny etap w swoim życiu - zaręczyłam się.
Były to zaręczyny marzeń. Bylismy na imprezie sylwestrowej, nikt nic nie wiedział, nikt nic nie podejrzewał. Wszystko było normalne, do czasu, gdy wyszliśmy na zewnątrz, by tam wypić wspólnie szampana, złożyć życzenia i wystrzelić w powietrze fajerwerki. Kilkanaście sekund przed północą, przytulił mnie i zaczął szeptać życzenia, by ten rok był lepszy, by mi się wiodło, bym potrafiła z nim wytrzymać... I w tym momencie świat stanął w miejscu, gdy wszyscy w koło otwierali szampana, składali sobie życzenia, ja widziałam tylko jego klęczącego przede mną i proszącego mnie o rękę. Miałam fajerwerki w brzuchu...

Ale wracając do rzeczywistości - zbliża się sesja... Trzeba będzie się z nią uporać :)

I jeszcze jedno - postanowienie noworoczne: